Kategorie
Mikroopowiadania

Dmuchawce, latawce, Dietikon

To już południe lata, a ja czuję, jakbym dopiero teraz się obudził. Jeszcze z końcem wiosny moje życie w tym świecie z betonu wyglądało inaczej. Drobne kradzieże w centrum handlowym Shoppi Tivoli. Nocne wyścigi naszymi stuningowanymi mercedesami po polnych drogach na obrzeżach Spreitenbach. Wreszcie bójki z konkurencyjnym gangiem, na czele z ostrzyżonym równo niczym opiekana na ruszcie rolka kebaba Renanem z Dietikonu. Albańczycy, Chorwaci, Serbowie, Etiopczycy, Erytrejczycy i inne mniejszości – taka mieszanka sugeruje konflikty na tle narodowościowym, ale nie, to nie tak. Tu chodziło wyłącznie o prymat. My – Spreitenbach z Argowii kontra oni, Dietikon z kantonu Zurych.