Ubrana w zielony firmowy strój Recycling Paradies dziewczyna przy kontenerze ze starymi ubraniami wybucha płaczem. Zauważa, że jej się przyglądam, i szybkim ruchem ociera łzy z twarzy. „Przepraszam – mówi – jestem tu dopiero tydzień. To ponoć normalne, kwestia przyzwyczajenia”. Kiwam głową ze zrozumieniem, a dłoń zaciskam na uchwycie wypłowiałej sportowej torby, którą ze sobą przyniosłem.
