Kategorie
Mikroopowiadania

Szwajcarska kasa samoobsługowa

Myśl o tym, że najbardziej przerażająca w życiu jest samotność, która towarzyszyła pani Zimmerli każdego dnia, zastąpiła inna. Najbardziej przerażająca jest niepewność jutra. Tę myśl czuła teraz, gdy skanowała kolejne produkty płynące do niej nieprzerwanym strumieniem po ruchomej taśmie sklepowej. Poczuła ją, po raz pierwszy, kilka tygodni wcześniej, gdy personel techniczny wymontował jedną z trzech obsługiwanych przez pracowników sklepu kas i zastąpił ją potężną samoobsługową maszyną z wielkim ciekłokrystalicznym ekranem i otworami na karty kredytowe, monety i banknoty. Z pierwszym uruchomieniem pomalowanej w barwy firmowe maszyny zrozumiała, że któraś z nich, pracownic sieci sklepów spożywczych, została właśnie oznaczona niewidzialną plakietką „do zwolnienia”. To była kwestia czasu.

Kategorie
Mikroopowiadania

Ewolucja emigracyjnych przyjaźni

Żegnając cię na lotnisku w Balicach najlepsza przyjaciółka powiedziała coś, ale nie zdążyłaś tego usłyszeć. Byłaś już na pokładzie samolotu i ćwiczyłaś w myślach zawieranie nowych przyjaźni.

Miałaś słuch wyczulony na język polski, a sprawdzona formułka – „Cześć. Skąd jesteś w Polsce? Jak długo w Szwajcarii?” zaczęła magnetycznie przyciągać kolejne osoby. Byłaś w rozkwicie, a wszystko przypominało olbrzymią łąkę, na której co rusz wyrastały nowe zioła i kwiaty. Delikatny, lekko zniewieściały chłopak z podlaskiej wsi potrafił się zakumplować z przysadzistym kulturystą z Warszawy. Dziewczyna, która całe poprzednie życie sprzedawała piwo w Żabce i uwielbiała poezję Wojaczka odnajdywała bratnią duszę w nieco zbyt formalnej, ale sympatycznej pracownicy szwajcarskiego banku przeniesionej tutaj z siedziby we Wrocławiu. Łączyła was też gama sprzecznych uczuć: ciekawość, tęsknota, strach, ale każdy kolejny grill, każda kolejna impreza umacniały w przekonaniu, że razem możecie wszystko. Na łące zaczęły wyrastać pojedyncze chwasty, z początku małe, wręcz niezauważalne. Formułka uzupełniała się o nowe, zachwaszczone pytania, a na niektóre z nich „ile zarabiasz? i co, dobrze ci w tej Szwajcarii” staliście się wyczuleni. Włączyliście filtr, który zaczął przesiewać nowe osoby.

Kategorie
Mikroopowiadania

Polsko-szwajcarska złota rączka

Brodzę po kostki w fekaliach wybijających z toalety i odkręconego odpływu kanalizacyjnego. W całym domu śmierdzi niemiłosiernie i nawet otwarte na oścież okna nie pomagają. Ale nie będę ukrywał, że w tym całym zamieszaniu jest trochę mojej winy. Wspominałem o tym kiedyś sąsiadowi, on z kolei powiedział o tym znajomemu, a on zna kogoś, kto ma kuzyna, który pracuje w szwajcarskim parlamencie. „Polacy są we wszystkim ekspertami” – dokładnie to powiedziałem, ale zdanie było zabarwione polską ironią, której pragmatyczny szwajcarski umysł sąsiada niestety nie przefiltrował. Tak, przyznaję więc, że jest w tym wszystkim nawet nieco więcej niż trochę mojej winy.

Kategorie
Mikroopowiadania

Flughafen

1.

Jeszcze w Krakowie kupiłem obwarzanka. Najlepsze są te poranne: świeże, chrupiące, pachnące piekarnią. Zawsze w trio – mak, sezam lub sól. Zabrałem go ze sobą do samolotu. W czasie lotu nigdy nie jem kanapek serwowanych na pokładzie, smakują jak wyszarpane strony z gazet otoczone kartonem.

Kategorie
Mikroopowiadania

Engelberg

Dzisiejszego poranka miałem wybór. Po pierwsze, mogłem przesiedzieć całą sobotę w domu i wypić morze alkoholu. Określenie „morze alkoholu” to rzecz jasna przesada, bo skończyłoby się na sączeniu butelki wina, góra dwóch, ale jestem człowiekiem, więc skłonność do przesady nie jest mi obca. Drugim, mniej oczywistym wyborem, było pojechać na zawody w skokach narciarskich do Engelbergu. Na to się zdecydowałem.

Kategorie
Mikroopowiadania

Dmuchawce, latawce, Dietikon

To już południe lata, a ja czuję, jakbym dopiero teraz się obudził. Jeszcze z końcem wiosny moje życie w tym świecie z betonu wyglądało inaczej. Drobne kradzieże w centrum handlowym Shoppi Tivoli. Nocne wyścigi naszymi stuningowanymi mercedesami po polnych drogach na obrzeżach Spreitenbach. Wreszcie bójki z konkurencyjnym gangiem, na czele z ostrzyżonym równo niczym opiekana na ruszcie rolka kebaba Renanem z Dietikonu. Albańczycy, Chorwaci, Serbowie, Etiopczycy, Erytrejczycy i inne mniejszości – taka mieszanka sugeruje konflikty na tle narodowościowym, ale nie, to nie tak. Tu chodziło wyłącznie o prymat. My – Spreitenbach z Argowii kontra oni, Dietikon z kantonu Zurych.

Kategorie
Ostatni Szwajcar na Ziemi

Slime


Córka uparła się zrobić slime. Pytam ją, co to takiego, bo choć slime przywodzi mi na myśl jakąś glutowatą maź, to nie mam pojęcia, do czego ma to jej służyć. „To najfajniejsza rzecz pod słońcem, wszystkie moje koleżanki chcą to mieć”, słyszę w odpowiedzi. Próbuję dopytać, czy chce, bym też jej kupił, ale nie. Ona chce zrobić swój. I nie chce powiedzieć mi, dlaczego.

Kategorie
Mikroopowiadania

Samotność w Bülach

To nie jest najsmutniejsza trasa kolejowa. Znam smutniejsze. Na przykład ta z Jaworzna-Szczakowej do Krakowa, w niedzielę, tak około szesnastej, kiedy z plecakiem pełnym słoików wracasz do akademika, w którym gówno zrobione pod prysznicem jest codziennością. Pociąg z Jaworzna-Szczakowej tłucze się do tego Krakowa niemiłosiernie długo, a kolejne stacje coraz bardziej odbierają ochotę do życia, mimo że zbliżasz się do wielkiego miasta.

Kategorie
Mikroopowiadania

O miejscach w Szwajcarii na „A”, które ludzie zwyczajowo mają w dupie

O tym, że jest za późno, zorientowaliśmy się już za zjazdem w stronę przełęczy San Bernardino. Ona przewróciła oczami, ja zakląłem i pognaliśmy prosto na spotkanie z kilkunastokilometrowym korkiem przed tunelem Świętego Gottarda. Gdyby komunikat w radio dotarł do nas kilka minut wcześniej, odbilibyśmy w stronę San Bernardino i potem na Chur, jadąc nieco dłuższą, ale pustą trasą. – Skoro już jedziemy przez Gottard, moglibyśmy zatrzymać się na noc w Airolo – sugeruję nieśmiało, a ona patrzy na mnie jak na kompletnego idiotę i wiem, że za chwilę eksploduje, to tak jakbym odpalił papierosa nad kuchenką z odkręconym gazem.