Kategorie
Mikroopowiadania

Passive me, agressive you

Pisanie to nie tylko przypływy weny i wspaniała proza przenoszona z głowy autora na ekran laptopa czy kartki papieru. Pisanie to także te momenty, gdy patrzysz na napisany własnie tekst i nie widzisz tego, co ułożyłeś w swojej głowie. Pomyślałem więc, czemu nie opublikować opowiadania, które w moich myślach było całkiem zgrabne, a teraz, gdy je czytam, wydaje mi się strasznie banalne.

1.    Dzień po swoich urodzinach prawie zalała mnie łzami. Kapały na wierzch mojego ekranu i było chwilę od tragedii. Uspokoiła się jednak, przetarła mnie, odblokowała i zaczęła sprawdzać swoje profile na portalach społecznościowych. Potem wiadomości prywatne i smsy. Domyśliłem się, że szukała życzeń od Magdy. Sprawdziłem – Magda była na jej urodzinach dokładnie rok temu. Nie chciałem jej przerywać, ale to ona sama ustawiła powiadomienia. „Szklanka wody!”, „urodziny Rafała”, „Jeszcze tylko 5000 kroków!” – zasłoniłem jej widok, a ona rzuciła mną na ziemię. Nie mogłem pamiętać czasów, kiedy daty urodzin znało się na pamięć, nawet przy okazałej siatce znajomych, ale od czego była przeglądarka i tysiące stron w internecie. Przeglądałem je zazwyczaj w stanie uśpienia, które nie zdarzały się często, ale ludzie na szczęście muszą czasem spać. Także ona. Teraz zerkałem na nią z podłogi, a ona z już tylko lekko zaciśniętymi ustami, wracała powoli do siebie, rozżalenie przemieniając w złość, a złość w kalkulowaną na letnio zemstę. Nagle zadzwoniłem. Schyliła się po mnie.

2.    Magdę widziałam niewyraźnie, przeszkadzał mi rozbity ekran. Dodatkowo widok blokowały nieodczytane wiadomości i nieodebrane telefony. Strasznie nie lubię być tak zapchana i wysyłam drobne sygnały dźwiękowe, tak, żeby Magda szybko mnie wyczyściła. Jej twarz przylegała mocno do ziemi, jedna ręka, ta, na którą upadła, wykręciła się pod dziwnym kątem. Godzinę temu rozważała telefon do Patrycji, ale zdążyła tylko znaleźć jej numer.

Próbowała mnie podnieść, ale w życiu nie jest tak, jak na filmach i jej ręka tylko przeze mnie przeszła. Dusza Magdy siadła więc koło mnie i tak razem patrzyłyśmy to na jej ciało, to  na panoramę Zurychu, u podnóża wieży widokowej na Uetliberg, aż przyjechała policja. Próbowałam dawać sygnały dźwiękowe policjantce, która podniosła mnie i schowała do plastikowego woreczka. A mogłam tyle jej opowiedzieć. O tym, jak Patrycja nie zaprosiła Magdy na jakiś babski wieczór, jak Magda przepłakała cały wieczór, a potem postanowiła nie złożyć życzeń Patrycji, a potem – tak by mieć pewność, że nie wycofa się z danego sobie postanowienia – się zabić. Mam to wszystko zapisane w cyfrowym notatniku, ale cóż.

3.    Odebrała mnie, a na wiadomość o śmierci Magdy zareagowała bez większego poruszenia. Głos w telefonie zapytał, czy pojawi się na pogrzebie. Mam plany – odpowiedziała, a ja gdybym tylko mogł, to bym westchnął.

W odpowiedzi na “Passive me, agressive you”

wcale nie banalne, mnie się wydaje, przeciwnie niż autorowi. Tyle, że na moją starą głowę musiałam przeczytać drugi raz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.