Kategorie
Mikroopowiadania

Fronalpstock

[Propozycja, którą dostałem brzmiała “wszystko przemija… a może nie?”. Stąd droga była do opowiadania o końcu świata była dość prosta. Ale czy to naprawdę jest opowiadanie o końcu świata?]

Moja dziewczyna siedzi i patrzy w telewizor. Trwa to już może dwa, może trzy miesiące. Łatwo o utratę poczucia czasu. Karmię ją mieszankami warzyw, owoców. Czasem gotuję ryż, smażę wołowinę z czosnkiem i sosem sojowym, miksuję i podaję jej, łyżeczka za łyżeczką. Moja dziewczyna miała całkiem sporo szczęścia. Sąsiad pewnego dnia po prostu położył głowę na kierownicy i tak został. Głowę oparł tak, że wygląda jakby próbował zrobić dzieciom głupi kawał. „Akuku! – zaglądasz przez boczne okno samochodu, a on patrzy na ciebie szarymi, pustymi oczami, z kącikami ust opuszczonymi ku dołowi, jak smutny klaun. Moja dziewczyna patrzy w telewizor, ale nie ma tam wiele do oglądania. W pewnym momencie kolejne stacje przestały nadawać. Jedne zdążyły wrzucić planszę z napisem „przepraszamy za usterki”, w innych kamera cały czas pokazuje prezenterów siedzących w swoich fotelach i patrzących przed siebie. Chciałbyś spojrzeć im w oczy, żeby zrozumieć, ale ich wzrok zawsze mija twój i przechodzi gdzieś obok, i płynie dalej, ku otchłani. A ja? No cóż. Nigdy nie chciało mi się nic robić, ale teraz, na przekór obecnej sytuacji, najbardziej nie chce mi się nie chcieć nie robić nic. W normalnych warunkach ciężko byłoby wyciągnąć mnie z domu.

Moja dziewczyna uwielbiała góry, a już zwłaszcza rejon szczytu Fronalpstock. Mnie przychodziło to z ogromnym trudem. Na szczęście Szwajcarzy potrafili zrobić tak, by dotarcie na te niemal dwa tysiące metrów nie było wyzwaniem. Można się tam dostać kolejką szynowo-linową, najpierw do wioski Stoos, potem wyciągiem krzesełkowym na samą górę. Jak się domyślacie, kolejka nie działa. Ktoś z obsługi leżał na posadzce, tuż obok kasy i patrzył znajomym mi już nieobecnym wzrokiem na mapę tras wędrówkowych. Pozostało mi więc powolne wdrapywanie się pod górę, krok za krokiem, najpierw trasą kolejki, potem opustoszałymi ulicami wioski, dalej przez będące swego czasu atrakcją dla całej rodziny wrzosowiska, aż w końcu pod górę.Ze szczytu Fronalpstock rozpościera się panorama na Jezioro Czterech Kantonów. W tle migotają alpejskie szczyty, których nazw nigdy nie zapamiętam. W dole jest gdzieś polana Ruetli, gdzie przedstawiciele trzech kantonów zawarli porozumienie, które na zawsze miało zmienić bieg szwajcarskiej historii. Wyciągam aparat i wycelowuję obiektyw. Próbuję jak najstaranniej objąć przestrzeń, oddać ją na zdjęciu tak, jak pamiętała ją, jeśli nadal pamięta, moja dziewczyna. Wycelowuję obiektyw i nagle zamieram w miejscu. Patrzę się w dal, ale staję się coraz bardziej nieobecny, tak jakby ktoś włączył w moim wnętrzu odkurzacz, powoli wysysający moją duszę i zamykający ją w jakimś małym, plastikowym pudełku. Po chwili uderza mnie powiew alpejskiego wiatru. Palec samoczynnie ląduje na spuście migawki. Aparat robi zdjęcie.

Moja dziewczyna siedzi i patrzy w telewizor. Przed chwilą podłączyłem do jego kartę pamięci z aparatu. Ekran telewizora wyświetla panoramę z Fronalpstock. Jezioro Czterech Kantonów. Alpy. Mikroskopijną miejscowość Brunnen. Siadam tuż obok niej, patrzymy razem i mogłbym przysiąc, że gdy tak siedzimy ona lekko się poruszyła i małym palcem delikatnie musnęła wierzch mojej dłoni. Jeszcze na szczycie Fronalpstock myślałem, że może nasz świat już się w jakiś sposób skończył, przeminął. Teraz czuję, że może jednak nie.

Na pewno nie.

Kategorie
Mikroopowiadania

Cierpliwość

[Jakiś czas temu poprosiłem na Instagramie o pomysły na opowiadania. Dostałem całkiem sporo propozycji, przeważnie słów kluczy. Jednym z nich było “cierpliwość”. Jako tata nastolatki pomyślałem, że to dobry temat na opowiadanie o naszej relacji.]

Kategorie
Mikroopowiadania

Pójdę na twój wieczór autorski, ale nie będę klaskać.

[Pomysły na opowiadania od Was. Kolejny przyslała Dorota Polkowska, a brzmiał on „rywalizacja pisarzy”. No i wyszło mi z tego, co następuje:]

Kategorie
Mikroopowiadania

Temperówka

[Na instagramie poprosiłem o tematy do mikroopowiadań. Słowa klucze, coś co zmusi mnie do kreatywnego myślenia. Dostałem kilkanaście propozycji. Pierwsza z nich to „temperówka” od Kajetany Fiedler]

Kategorie
Mikroopowiadania

Passive me, agressive you

Pisanie to nie tylko przypływy weny i wspaniała proza przenoszona z głowy autora na ekran laptopa czy kartki papieru. Pisanie to także te momenty, gdy patrzysz na napisany własnie tekst i nie widzisz tego, co ułożyłeś w swojej głowie. Pomyślałem więc, czemu nie opublikować opowiadania, które w moich myślach było całkiem zgrabne, a teraz, gdy je czytam, wydaje mi się strasznie banalne.

Kategorie
Mikroopowiadania

Life Eternal

“Trudno jest być kobietą. Jeszcze trudniej jest być kobietą wśród kobiet” usłyszałem kiedyś. Próbowałem przekuć tą myśl w opowiadanie z perspektywy kobiety, ale wydawało mi się to naciągane i zahaczające o mansplaining. Napisałem więc o tym z mojej męskiej perspektywy. Po swojemu.

NOWE OPOWIADANIE / FIKCJA.

Kategorie
Mikroopowiadania

Ja i mój gruby cień.

Znajoma pisze, że to tylko kwestia konsekwencji. Myślałem, że faktycznie tak jest, po czym brałem do ust kolejną porcję makaronu z pesto i kurczakiem, mojego comfort food. Mój cień zerkał na mnie z zadowoleniem i delikatnie, niemal niezauważalnie rósł.

Kategorie
Mikroopowiadania

Szwajcarska kasa samoobsługowa

Myśl o tym, że najbardziej przerażająca w życiu jest samotność, która towarzyszyła pani Zimmerli każdego dnia, zastąpiła inna. Najbardziej przerażająca jest niepewność jutra. Tę myśl czuła teraz, gdy skanowała kolejne produkty płynące do niej nieprzerwanym strumieniem po ruchomej taśmie sklepowej. Poczuła ją, po raz pierwszy, kilka tygodni wcześniej, gdy personel techniczny wymontował jedną z trzech obsługiwanych przez pracowników sklepu kas i zastąpił ją potężną samoobsługową maszyną z wielkim ciekłokrystalicznym ekranem i otworami na karty kredytowe, monety i banknoty. Z pierwszym uruchomieniem pomalowanej w barwy firmowe maszyny zrozumiała, że któraś z nich, pracownic sieci sklepów spożywczych, została właśnie oznaczona niewidzialną plakietką „do zwolnienia”. To była kwestia czasu.

Kategorie
Mikroopowiadania

Ewolucja emigracyjnych przyjaźni

Żegnając cię na lotnisku w Balicach najlepsza przyjaciółka powiedziała coś, ale nie zdążyłaś tego usłyszeć. Byłaś już na pokładzie samolotu i ćwiczyłaś w myślach zawieranie nowych przyjaźni.

Miałaś słuch wyczulony na język polski, a sprawdzona formułka – „Cześć. Skąd jesteś w Polsce? Jak długo w Szwajcarii?” zaczęła magnetycznie przyciągać kolejne osoby. Byłaś w rozkwicie, a wszystko przypominało olbrzymią łąkę, na której co rusz wyrastały nowe zioła i kwiaty. Delikatny, lekko zniewieściały chłopak z podlaskiej wsi potrafił się zakumplować z przysadzistym kulturystą z Warszawy. Dziewczyna, która całe poprzednie życie sprzedawała piwo w Żabce i uwielbiała poezję Wojaczka odnajdywała bratnią duszę w nieco zbyt formalnej, ale sympatycznej pracownicy szwajcarskiego banku przeniesionej tutaj z siedziby we Wrocławiu. Łączyła was też gama sprzecznych uczuć: ciekawość, tęsknota, strach, ale każdy kolejny grill, każda kolejna impreza umacniały w przekonaniu, że razem możecie wszystko. Na łące zaczęły wyrastać pojedyncze chwasty, z początku małe, wręcz niezauważalne. Formułka uzupełniała się o nowe, zachwaszczone pytania, a na niektóre z nich „ile zarabiasz? i co, dobrze ci w tej Szwajcarii” staliście się wyczuleni. Włączyliście filtr, który zaczął przesiewać nowe osoby.

Kategorie
Mikroopowiadania

Ta sama chwila

Z krótkofalówki dobiega krzyk: „Szwajcarzy poderwali myśliwce F16, powtarzam, Szwajcarzy poderwali myśliwce F16”. Spoglądam w górę, ale ciepła barwa nieba nie zwiastuje nadchodzącego zagrożenia. Jesteśmy w pobliżu granicy niemiecko-szwajcarskiej. Wszystko wygląda jak zawsze, ale nic już nie jest takie, jak było.